poniedziałek, 4 maja 2015

Prolog



- Kocham Cię, Federico - szepcę delikatnie nad ciałem chłopaka. 
Z jego głowy sączy się krew, a twarz jest blada jak pergamin. 
- Proszę, nie umieraj - z moich oczu płyną łzy. 
Jest zbyt późno. Odszedł bezpowrotnie, a ja nie zdążyłam powiedzieć mu, że jest dla mnie bardzo ważny. 

Budzę się, oddychając ciężko. Znów ten sam sen, 
Spoglądam w stronę okna, księżyc jest w pełni,  a na niebie nie ma nawet jednej chmurki. Dłonią przecieram mokre poliki.
- Jesteś taka głupia, Lu - wzdycham ciężko. 
Próbuję jeszcze usnąć, ale po dłuższym czasie, odpuszczam sobie. Sięgam po telefon, który leży na szafce obok mojego łóżka. 
  Dochodzi trzecia w nocy. Do rana leżę bezwiednie myśląc o sennej rutynie. 

- Kochanie, już czas na śniadanie! - nagle orientuję się, że mama wparowała do mojego pokoju. 
Wstaję, ostatni raz rozglądając się po pomieszczeniu. 
- Zaraz zejdę - mówię, lekko zachrypłym od płaczu głosem. 

Ubieram się, maluję, czeszę i wreszcie kieruję w stronę kuchni. Stoję w progu, dostrzegam, że przy stole siedzi już moja rodzicielka, moja kochana przyjaciółka, Fran i jej matka.  Coś staje mi w gardle, nie mogę wypowiedzieć nawet słowa. 
- Chyba nie sądziłaś, że puszczę Cię na drugi koniec świata bez pożegnania - czarnowłosa, zrywa się z miejsca, gdy mnie widzi. Bierze talerz kanapek i wraz ze mną udaje się do salonu.
- Śnił mi się - odzywam się cicho, gdy jesteśmy same. 
Ona smutno patrzy w moje oczy. Łapie moje ręce i ogląda nadgarstki, blizny po ranach, które już zdążyły się wygoić. 
- Nie da się cofnąć czasu, kochanie - przytula mnie. - Ten wypadek był już tak wiele lat temu... teraz musisz żyć tym, co jest. Proszę, leć do tego Buenos Aires i podbij serca ich wszystkich - uśmiecham się delikatnie na jej słowa. 

- Będzie mi cię cholernie brakować - Włoszka próbuje się nie rozpłakać, co bardzo wyraźnie widać. - Dzwoń do mnie codziennie. 
Kiwam głową, po czym podchodzę do mamy. Nie umiem nic powiedzieć, po prostu wpadam w jej ramiona i zaczynam rzewnie płakać. 
Nie poradzę sobie bez nich. Wiem, że będzie źle. 

Wsiadam do taksówki, machając im. Ciao mama, ciao Francesca, ciao Roma. 

~
No czeeeeeeeeść. 
Jeju, ja nie wiem, czy Wy coś rozumiecie xD Jeśli nie, to się nie dziwię, bo bardzo dziwnie to napisałam. Ale o to właśnie chodziło :D 
Misiaki, do zobaczenia w pierwszym rozdziale :* 
Koffam Was, 
Wercia ♥

13 komentarzy:

  1. Uuuuno!
    Cudowny, w miare sie polapalam xd
    Jstem ciekawa co dalej
    Szybko! Pisz jedynke!
    Kocham

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały prolog,
    Lusia do BA jedzie,
    Fran nie będzie? bo przecież ona zostaje :-(
    Czekam na rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski
    Oczywiście że się połapałam
    Besos!
    Czekam na odwieszenie drugiego bloga

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale ja Ci zazdroszczę! W życiu bym nie napisała takiego cudnego prologu. Załapałam wszystko co chciałaś nam przekazać. Coś czuję, że ten wypadek Federico to ściema, ale co ja tam wiem :D. Kupiłaś mnie już w pierwszej linijce. "Kocham Cię, Federico"- przykleiłam się wtedy do ekranu i zrobiłam tą moją wersję oczu kota ze Shreka. Dziewczyno masz wielki talent i nie waż się w to wątpić!!!
    Czekam z niecierpliwością na numero uno!
    Besos :***

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny :*
    Ja się połapałam i to chyba pierwszy raz ;-; i nie muszę czytać pary razy bu zrozumiem xd
    Jestem bardzo ciekawa dalszych postów.
    Czekam na rozdział 1.
    Besoes
    K.c <3
    Hania

    OdpowiedzUsuń
  6. Boskii <3
    Dlaczego Fran zostaje ._. ...
    Ale i tak bardzo fajny xd, Lud zaczyna nowe życie haha xd
    Pozdrawiam i czekam na Uno,
    Ula <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie no zaraz zaraz ja nie kapuje xD ja cale zycie nie kapuje.... Mam prosi mnie zaparz herbate a ja nie kapuje...
    Jak to ma byc Fedemikcia jak Niby Fede umarl!?!?
    Nie no ale tak na serio to serio serio boski prolog lepiej w zyciu bym nie napisala!
    Masz talentu duzo!!
    Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli nie jestem jedyną xD
      Samą treść rozumiem ale nwm o co chodzi z tym wypadkiem Federico i że niby umarł, nie kumam xD
      A tak ogólnie to prolog jest BOSKI i z niecierpliwością czekam na pierwszy rozdział. A i czy możesz mi wyjaśnić czy ja dobrze rozumiem że Fede umarł ? xD
      Beso Tini :*

      Usuń
    2. Ale mam nadzieje że zmartwychwstanie xD

      Usuń
  8. Jeju, jak smutno. Biedna Luśka. ;c Nie zgadzam się, nie nie nie. Mają być szczęśliwi, no. -.- Ech, jak ty nakręcisz, to nie ma zmiłuj. <3
    Czekam zniecierpliwiona na dalszy ciąg, ma nadzieję, że wszystko się wyjaśni. <3
    Przy okazji, zaproszę Cie do siebie, hehehe. <3

    http://violetta-something-real.blogspot.com/

    Ucałowanie i dużo, dużo weny.
    Cathy

    OdpowiedzUsuń
  9. Alee czudoo.
    A tak poza tym HEJO!!
    Hejo Hejo Hejo.
    Czudny prolog.
    Lepszego bym sama nie napisała.
    Mam nadzirję, że Fede zmartwycwstanie.. :)
    Będe często zaglądać.
    Buziaaki.
    Ola <3

    OdpowiedzUsuń